Nasza Sawanna

Anthina

Argh!! <Zapada cisza. Słychać tylko przyśpieszony oddech lampardzicy i Vikki. Anth drgneła.> Ty... Ty mnniee... niee... do-ceniaszz... <Lampardzica poruszyła łapą, następnie całym ciałem. Chciała wstać... musiała... Przyłożyła łape do rany na sercu. Faktycznie sączyła się z niej krew. Przewróciła się z grzbietu na brzuch> No dalej... zabij mnie... <Lampardzica znów drgneła. Z pozycji lezącej, powoli znalazła się w pół siedzącej. I tak ostatniek sił wstała>

Vikka

*Vikka rzucila sie na Anthinę i zaczęła z caleju sily bic ją lapami po pysku. Wgryzla sie w jej piers. Zeszla z lampardzicy, odeszla kawalek i czeka* No dalej! Czekam...

Anthina

Phf... to sobie poczekasz... xP <Lampardzica wstała. Czuła teraz w każdym oddechu ulge.> Życzysz sobie jeszcze czegoś? xp <podcheszła do lwicy i rzuciła jej gardzące spojrzenie> Wrr...<skoczyła na Vikkę i wgryzła jej się w kark>

Vikka

*zrzucila lampardzice z siebie* I pomyśleć, że zaczęło się od kawałka mięsa... *siada i obserwuje lampardzice*

Anthina

<Lampardzica zmróżyła oczy. Łapy zaczeły jej drżeć. Połozyła sie w odległości maru metrów od lwicy i zaczeła wylizywać rany> Nie chcąc być złośliwą SaF powiedziała kiedyś, że lwy powinny uczyć się od lampartów... Teraz zrozumiałam o co jej do końca chodziło... ;> <chytry uśmiech zagościł na pysku Anth. Mówiła normalnie, wyrównała oddech teraz siedziała spokojnie>

Vikka

*wylizuje rany, nie zwracając uwagi na to co mówi lampardzica, tylko na to, co robi*

Anthina

O ignorancji też możemy pogadać... a raczej poprowadze monolog... ;> <wylizuje dokładnie łapy z krwi>

Vikka

*kladzie się w trawie i przymyka oczy*

Anthina

Eh... nie to nie... ;> <Anth powoli wstaje i utykając rusza przed siebie>

Vikka

Eh... Ta walka nie miała sensu *idzie w odległości 1 metra od Anth* Bić się o zjedzony kawałek mięsa *patrzy na niebo*

Anthina

Każda ma sens... <wyprzedza lwice o pare kroków> Takie jest życie na sawannie...>< a teraz wybacz ale dla równowagi potrzebuje trochę samotności... <Lampardzica przyspiesza kroku, po czym przechodzi do czegoś co przypomina bieg>

Vikka

*przystaje na chwile i wpatruje się w niebo* Gdyby oni wszyscy tu byli...

Dena

*Przychodzi*Ello!xDJest tu kto?xD

Vikka

*chwiejnym krokiem podchodzi do Deny* Hej Dena *wyciąga 2 puszki coca coli, a jedną podaje Denie* Masz *przewraca sie i wylewa cole na ranę na szyi*

Dena

Super!X7*Pije cole*Pycha!Chociarz tak naprawdę nie cieropię coli,ale na forum można wypić!xD

Vikka

Tak, szczególnie wtedy, gdy gardło przecieka xD *pokazuje Denie wielką ranę na szyi z której cieknie cola*

Dena

Czyżbyć sie biła z Anthiną?xD*Wypija cole i wyrzuca puszkę do śmietnikaxD*

Vikka

Tak, fajnie było xD *pokazuje zdjęcia* Ale później po walce położyłam się w trawie i znalazłam piwo! *przewraca się na Denę obsliniając ją*

Dena

Fe!*Wypluwa cole na Vikke,a potem biegnie do strumyka i kąpie się*

Vikka

*wstaje i odkleja etykiete z piwa przyklejoną na puszke coli* Aaahhh... *kladzie sie i opala*