Nasza Sawanna

Uru

Vaylentine

*patrzy jak Uru ściga sępy.*Heh

Uru

<cap jednego z nich i ciągnie do kociołka>
Wrrr...

Vaylentine

Smacznego*Śledzi karzdy ruch lwicy*

Uru

Vaylentine

*Śmieje się cicho, po czym wygodniej układa się na gałęzi*

Uru

<węszy za sępem>
Masz zaraz wrócić do kociołka!

Vaylentine

*loock posępnie na Uru*ciekawe, czy posłucha*wybuch śmiechu*

Uru

<cap sępa za ostatnie pióro na ogonie i ciągnie>
Idziesz ty...

Vaylentine

Bu ha ha!A pójdziesz ty!

Uru

<wyrywa mu pióro>
Oj...
<podsuwa kociołek>
Noo...kurczak wstrętny...

Vaylentine

*Glebs z drzewa ze śmiechu*Ależ ty z tym twoim posępnym sępem mnie rozśmieszacie!To takie żałosne! Kwadratowy

Uru

<wpycha go do kociołka>
Taaaaaak Wesoly

Rosołek

<tańczy wojenny taniec dookoła gara>

Vaylentine

Oho ho matko. Dobtra, idziem spać*Idzie na nasze domy>>Jaskinia na pustyni.*

Uru

Pa,pa..
<zagląda do gara i piszczy gdy sęp chwyta ją za ucho>
<lata z sępem przyczepionym do ucha>
Aaaa!

Teansi

Tak, mnie też to zdenerwowało. <odczepia sępa od Uru i plask nim o ziemię> Damy się tak nie traktuje.

Chanon The Master

*koncentruje się, zamyka oczy i rozkłada łapy ku górze*
Esterlite net sshob ku nelet!

*z łap strzela mu czerwony promień światła, który wysysa z wszystkich sępów całą krew, zamieniając je w suchy proch*

Magia krwi...

*cała krew formuje się w gęstą szkarłatną kule, która przemienia się w mały czerwony diament*

Dla ciebie Teansi *daje jej kryształ*

Teansi

Dziękuję Chanon. <nanizuje kryształ na złoty łańcuszek i wiesza go sobie na szyi> Jest piękny, co nie? <przytula Chanona>

Uru

<maltretuje sępa>
Wrrr...kurczak..

Vaylentine

*Ło bosh....a ty jeszcze męczysz to biedne zwierzątko?